
Wszystko to czym dla mnie jest, czym powinna być architektura na dotychczasowym poziomie mej wiedzy (niewiedzy), łącząc funkcję miejsca (i nadając jej nowego znaczenia poprzez zaskakujące rozwiązania wynikłe z analizy położenia historyczno kulturowego). Projektanci dobierając materiały nie skupiali się na ich powierzchowności, dekoracyjności, przeciwnie - czerpali inspirację z "zakorzenienia budynku". Pokój przestaje być pokojem, zewnątrz staje się wnętrzem, "wewnątrz" daje odwrotne wrażenie. Goście hotelowi mają gwarantowane doznania estetyczne. Neri i Hu hołdują naturalnym materiałom i formom, podkreślając "PRAWDZIWY" klimat miejsca... Tego mi brakuje 'dzisiaj', gdy oglądam tysiące realizacji wnętrz i budynków. Brakuje prawdy, analizy, swoistego dialogu
budynek <---> człowiek <---> wczoraj ---> jutro ---> DZIŚ, takiego wartościowania i doszukiwania się tożsamościowej głębi obiektu. Ten Hotel pobudza do refleksji... mnie przynajmniej, (uwielbiam być manipulowana w taki sposób) ;)
Pierwsze co nam rzuca się w oczy to skrajny kontrast, który sam w sobie budzi emocje. W Waterhouse Hotel największe znaczenie ma jednak kontekst użycia materiałów i środków (np. moja ukochana cor-ten).









Znalezione tu, zdjęcia ©Derryck Menere,©Tuomas Uusheimo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz