Tak sobie skojarzyłam jak tylko zobaczyłam jakież to ma sąsiedztwo to "zardzewiałe" cudo . Wrocław aż tonie w domach tego typu, osiedla, biurowce, jakiego typu? Hym, nie wiem. Nie podoba mi się ta tendencja na "bezpieczny", bezpretensjonalny projekt. I dość ekscentryczny dom o ile bardziej wtapia się w krajobraz niż ten bezpieczny dom obok? Nie powiem że jest "brzydki", to pojęcie względne, niby blacha na rąbek, ciekawy podział bryły, ale nie da się ukryć, że miał pecha stając przy "Rudzielcu". Pozostali sąsiedzi tradycyjnie, zabudowa jak w Wormeldange ;)
A tu link do strony autorów
ps. po drugiej stronie rzeki (tej niemieckiej-zdjęcie z linka) Kicior codziennie o 7 rano zasuwał na rowerze do pracy po tej dróżce rowerowej przy samym brzegu. Wtedy jeszcze nie było Wurth Housa, za to nad winnicami stało kilka innych ciekawych domów. Nie było mnie tam ładnych parę lat i teraz ponoć okolica kwitnie od współczesnej architektury, nie mogę się doczekać kolejnych zdjęć z doliny Mozeli;)